To jedno z tych zleceń, podczas których czuję doskonały miks zmęczenia jak i euforii wynikającej z robienia zdjęć. Koncert studentów Gabinetu Głosu we wrocławskiej Prozie był duszny. Bardzo duszny. Ale pełen niesamowitych emocji, starań, walki z samym sobą i kunsztu śpiewaków i śpiewaczek. A przy okazji wyzwanie dla fotografa – jak złapać te emocje, poradzić sobie wśród tłumu, biegać to tu, to tam, nie roztopić się (no dobra, trochę się roztopiłem) i ogarnąć światło. Jak było? Śpiewająco!